Dlaczego turbina ulega awarii?

Turbina to w dzisiejszych czasach urządzenie bardzo powszechne. Jest montowana zarówno w silnikach wysokoprężnych jak i benzynowych. Główny jej element to wirnik, który potrafi się rozkręcić do wartości nawet 250 tyś obrotów na minutę. Aby lepiej uświadomić sobie jak ogromna jest to wartość pomyślmy o maksymalnych obrotach silnika w naszych autach. Nawet jeśli rozkręcimy silnik benzynowy do wartości 10 tyś. obrotów na minutę to i tak turbina może kręcić się 25 razy szybciej.

Największym wyzwaniem dla inżynierów jest zaprojektowanie układu turbo w taki sposób aby właściwie było odprowadzane ciepło. To właśnie nadmiar ciepła i niewłaściwe smarowanie najbardziej jej szkodzi.

Turbina

Najczęstsze przyczyny awarii turbosprężarek z winy kierowcy

1. Rozkręcanie silnika na maksymalne obroty zaraz po uruchomieniu auta.

Zanim zaraz po zapaleniu auta zaczniemy intensywnie dodawać gazu powinniśmy odczekać do 30 sekund aby olej w całym układzie został dokładnie rozprowadzony. W przeciwnym przypadku turbina zacznie pracować po prostu na sucho. Brak smarowania to zwiększone tarcie i niestety szkody…

2. Nagłe gaszenia bardzo rozgrzanego auta.

A tym, że po dynamicznej jeździe turbinę należy schłodzić jest głośno wszędzie. Niestety wiele osób zupełnie nie zwraca na to uwagi. Zjeżdżają z autostrady na przydrożny parking i od razu gaszą auto. Po autostradowej jeździe turbinę powinno się chłodzić przez ok. 2-3 minuty.

Z drugiej strony nie przesadzajmy z chłodzeniem turbiny gdy ostatnie kilometry jedziemy spokojnie np. przez osiedle z niskimi obrotami silnika. W takiej sytuacji turbina chłodzi się na bieżąco i możemy spokojnie zgasić auta od razu jak podjedziemy na miejsce parkingowe.

3. Ślepe ufanie systemowi Start/Stop.

Niestety w wielu autach system Start/Stop nie jest odpowiednio dopracowany. Potrafi zgasić auto podczas podjechania pod bramki na autostradzie w celu uiszczania opłaty. W takim przypadku najlepiej wyłączyć ten system i nie narażać turbiny na ekstremalnie wysokie temperatury.

4. Ciągła jazda na bardzo niskich obrotach silnika.

Jazda na zbyt niskich obrotach silnika w sposób ciągły również jest „niezdrowa” dla turbosprężarki. Dlaczego? Otóż dlatego, że gromadzą się wówczas w niej spore ilości sadzy. Sadza gromadzi się również w kolektorze wylotowym i zanieczyszcza układ. Uważajmy szczególnie gdy użytkujemy auto głównie w mieście. Ecodriving przyczynia się do zmniejszenia ilości zużywanego paliwa, ale niekoniecznie do lepszej kondycji auta i turbiny. Auto od czasu do czasu musi wejść na wyższe obroty w celu wypalenia sadzy.

5. Zwlekanie z wymiana oleju lub stosowanie słabej jakości oleju.

Można powiedzieć, że olej dla auta to jak krew dla człowieka. Zanieczyszczony, nie wymieniony na czas olej sieje spore spustoszenie w turbinie. Bardzo powszechne są przypadki gdy słabej jakości olej całkowicie zatyka kanały w przewodach doprowadzających olej do sprężarki.

Ważne jest również aby dbać o odpowiedni poziom oleju. Gdy będzie go zbyt mało to po pierwsze może nie dotrzeć on we wszystkie wymagane do nasmarowania miejsca, a po drugie znacznie szybciej zostaje zanieczyszczony stałymi cząsteczkami węgla.

6. Jazda z brudnym filtrem powietrza.

Turbina naturalnie zasysa powietrze poprzez filtr. Warto zadbać aby był on zawsze czysty. Zalecamy wymianę filtra powietrza znacznie częściej niż zaleca to producent. Jazda nawet kilkaset kilometrów w gęstym kurzu może całkowicie zabrudzić filtr. Odczujemy spadek mocy, a turbina nie będzie pracować z pełną wydajnością.

Warto również od czasu do czasu sprawdzić szczelność połączenia pomiędzy filtrem powietrza a turbiną. Dostanie się do turbiny piasku może okazać się naprawdę katastrofalne.

Turbiny w obecnych czasach projektowane są na ok. 200 tyś. przebiegu. Niestety gdy nie zadbamy o odpowiednie warunki ich pracy może okazać się, że nie wytrzymają nawet 50 tyś kilometrów przebiegu. Wcale nie mamy tu na myśli sytuacji losowych typu, że coś wpadło…

Jeśli zauważymy, że nasze auto nie ma już tej mocy co kiedyś, a ubytki oleju są coraz większe. Powinna nam się zapalić żółta lampka. Takie objawy bardzo często wskazują na zużycie turbosprężarki. Towarzyszy temu również wzrost zadymienia spalin, a w sytuacjach ekstremalnych odczujemy nienaturalne drgania całego auta. Oczywiście w celu dokładnej diagnozy zawsze należy udać się do mechanika.

Podsumowując podkreślamy, że zawsze lepiej zapobiegać niż leczyć. Turbina to element kosztujący minimum kilka tysięcy złotych. Jego skuteczna regeneracja nie zawsze jest możliwa. Turbina ulega awarii najczęściej z powodu złych nawyków kierowcy. Z nawykami tymi można, a nawet należy walczyć jeśli chcemy jeździć bezawaryjnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *